Nie znaliście go z yapowej sceny, nie znaliście go z piosenek, ani występów. Ale mogliście go doskonale kojarzyć z niezliczonych festiwali na których bywał. Zawsze na widowni, zawsze wśród ludzi, zawsze tam, gdzie słychać było muzykę. Wczoraj dotarła do nas wyjątkowo smutna wiadomość o śmierci naszego przyjaciela Marcina Krzyckiego. Był stałym bywalcem wszystkich przeglądów i festiwali związanych z piosenką turystyczną. Aż ciężko będzie sobie wyobrazić Yapę, Gorcstok, Bazunę, Giełdę, czy Śpiewanki w Muszynie bez jego obecności. Jeszcze w marcu na Yapie żegnaliśmy się słowami: „Do zobaczenia w Głuchołazach, na Kropce, a później gdzieś w górach”. Teraz już wiemy, że jego obecności się nie doczekamy. I zawsze już będzie na widowni kogoś brakować. Bo Marcin był z nami zawsze – trochę z boku, nienachalnie, ale bardzo blisko.
Niestety. Przegrał z nawrotem wyleczonej już choroby, dlatego jego odejścia nikt się nie spodziewał.
Nabożeństwo żałobne za duszę Marcina odbędzie się w najbliższy wtorek (25.04.2017) o godzinie 13:00, w kościele Najświętszego Zbawiciela, przy placu Zbawiciela w Warszawie.
Pogrzeb tego samego dnia, o godzinie 15:00, w miejscowości Błonie.
Dobrze przygotowany artykuł, dzięki.